sobota, 20 maja 2017

Nie boję się Twoich mąk wieczystych.
Jedyne, co widzę po stronie wieczności,
to pył zdmuchiwany z Drogi Mlecznej
lub innej z miriadów galaktyk.
Musisz się bardziej postarać
lub przysłać któregoś z mądrych do zakłamania teologów,
aby mnie przekonali, że to oni mają rację,
że piekło, że czyściec, że niebo.
Więcej wiatru w płuca Panie,

więcej wiatru, bo potoniemy w tym pyle!


4 komentarze:

  1. I spełniło się:.. Eliasz czuł przez jedną chwilę,
    Że spełniło się właśnie... I czuł tylko tyle...
    Pochłonęła go drętwa i pilna Ciszyzna.
    Wiedział, że Bóg - daleko - że nic mu nie wyzna.
    Dreszcz lęku w nim zanikał raz jeszcze - raz jeszcze -
    I wstrząsnęły nim obce ciału przeciwdreszcze.
    Czekał, do jakich mroków pierś chętną dołoni?
    Dłoń wyciągnął w niewiedzę... Lecz minął czas dłoni!
    Rozwarł oczy... Czas oczu minął niepochwytnie!
    Już nie było błękitu, więc trwał bezbłękitnie.
    Dróg, nie było, więc drogi na pewno nie zmylił,
    I z wozu gasnącego w bezświat się wychylił,
    By stwierdzić jasnowidztwem ostatniego tchnienia
    Możliwość innej jawy, niż jawa Istnienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny i bardzo ciekawy wiersz. Zdjęcie wspaniałe. Pozdrawiam, Aga. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten wiersz nie ukazał się na tym blogu, choć powinien. Nie zdążył.

    Anioły niechętnie się ujawniają.
    Możesz jednak, jeśli się postarasz,
    dojrzeć je w ziarnku piasku,
    w leśnym kwiecie
    lub w czasie zamkniętym w zaciśniętej dłoni.
    Czasami ukrywają się we włosach kobiety
    albo w zorzy polarnej, która niespodzianie
    pojawi się w Gdańsku lub Władysławowie.
    Można je też spotkać jesienią,
    spacerujące po plaży,
    otulone w morze i płomień ogniska.

    A w ciche, bezchmurne noce często dyskutują
    z gwiazdami na tematy wieczne.
    I wówczas łatwo je usłyszeć.

    OdpowiedzUsuń