poniedziałek, 1 maja 2017

Zapraszam do przeczytania drugiej części wywiadu z Janem Krzysztofem Kopertą - adiunktem  Uniwersytetu w Kolbudach. Tematem wywiadu są losy Władysława III Warneńczyka.

J. K. – Co zatem stało się z królem Władysławem III?        
Dr. J.K.K – Wielu historyków powołując się na dokumenty przechowywane przez franciszkanów z Ponta Delgada na Azorach  twierdzi, że król polski, Władysław III Warneńczyk przeżył bitwę pod Warną, by następnie dzięki wsparciu papieża Eugeniusza IV osiąść na dworze królewskim w Lizbonie. Tam zaprzyjaźnił się z synem królewskim Henrykiem (Żeglarzem) i dzięki niemu otrzymał posiadłości Madalena do Mar na portugalskiej Maderze.
Zachował się akt nadania, datowany na dzień  8 maja 1452 r, w którym czytamy: nadaje się jego wysokości  Henrique Alemao − rycerzowi św. Katarzyny z góry Synaj −  posiadłości Madalena do Mar na Maderze.
W innych dokumentach obok nazwiska Alemao dodaje się także określenie: Prinicipe Polako – Książe Polak.
Z aktem nadania wiąże się też ciekawa historia, opisaną przez portugalskiego kronikarza Antonio Santos Figueira. Otóż król Władysław zobaczywszy na mapie posiadłość, którą Henrigue o Navegador ( Henryk Żeglarz) chciał mu podarować, miał powiedzieć po polsku: Henryku, ale to za mało! Henryk, który nie znał oczywiście języka polskiego zrozumiał, że Władysław chce przybrać pseudonim Henryk Niemiec ( Alemao znaczy po portugalsku Niemiec) i to właśnie nazwisko zostało zapisane w akcie nadania.

J. K. Jakie były dalsze losy króla Władysława Warneńczyka?

Dr. J.K.K –  Henrique Alemao był postacią niezwykle tajemniczą. Wiemy, że cieszył się przychylnością Henryka Żeglarza i kapitana Zarco – gubernatora Madery. Wraz ze swoją portugalską żoną Anną, która była szlachcianką, zamieszkał w Madalena do Mar - nadmorskiej posiadłości podarowanej mu przez króla Portugalii. Tutaj też urodził mu się syn (Zygmunt) oraz córka (Barbara). Według maderczyków Warneńczyk mieszkał na Maderze przez około 20 lat Po latach polscy franiciszkanie, którzy przybyli na wyspę rozpoznali w nim króla i namówili do powrotu, który okazał się powrotem tragicznym w skutkach. W czasie drogi powrotnej żaglowiec, którym płynął Władysław-Alemao, rozbił się u stóp potężnego klifu Cabo Girao. Roztrzaskała go w czasie burzy spadająca skała.
Kilka lat później, w katastrofie morskiej zginął też jego jedyny syn – Zygmunt.

J. K. Dziękuję za ciekawą rozmowę i życzę wielu odkryć, którymi mógłby Pan się podzielić z naszymi czytelnikami.

Dr. J.K.K – Ja również dziękuję i zapraszam wszystkich miłośników historii na moją stronę internetową:  www.historiakołemsiętoczy.pl



(Kroniki historyczne maj 2017, vol. CCCXXIV)




1 komentarz:

  1. Myślę, że ta historia tak się nie kończy - sądzę, że jacyś potomkowie jeszcze istnieją! I dlatego czekam na fascynujący ciąg dalszy !!!

    OdpowiedzUsuń