piątek, 28 kwietnia 2017

Doktor Jan Krzysztof Koperta znowu zaskakuje
Znany ze śmiałej teorii dotyczącej udziału „łapaczy kul” w Bitwie pod Grunwaldem, doktor Jan Krzystof Koperta, wykładowca mediewistyki na uniwersytecie w Kolbudach twierdzi, że Władysław Warneńczyk nie zginął w bitwie pod Warną (1444 rok). Zapraszamy do zapoznania się z wywiadem, który ze znanym naukowcem przeprowadziła Józefina Karandziej.

J. K. – Panie doktorze, zacznijmy od tego, że nie wszyscy historycy zgadzają się z Pana teorią dotyczącą udziału tzw. łapaczy kul w Bitwie pod Grunwaldem. Wielu naukowców twierdzi, że nie ma dostatecznych dowodów na udział tej formacji wojska w wyżej wymienionej bitwie. Co chciałby Pan im odpowiedzieć?
Dr. J.K.K – Historia jest dynamiczną dziedziną wiedzy i jako taka podlega ciągłym zmianom. Nowe odkrycia powodują, że ciągle zmienia się optyka postrzegania przeszłości. Wydawało się, że Roczniki, czyli Kroniki Sławnego Królestwa Polskiego Jana Długosza są dobrze znane. Tymczasem użycie podczerwieni połączonej z teorią kwantową pozwoliło na odczytanie tekstu, który najprawdopodobniej w wieku XIX został zamazany. Chciałbym dodać, że stało się to wówczas kiedy Polska była pod zaborami i zaborcom zależało na fałszowaniu naszej historii.
Moje odkrycie potwierdzają także badania profesor Marii Anny Gubały - Dubiel z uniwersytetu w Gandawie, która niedawno odnalazła rycinę przedstawiającą uzbrojenie polskich rycerzy średniowiecznych. Można tam dostrzec rycerza trzymającego łapaczkę kul. To ostatecznie powinno zamknąć dyskusję dotyczącą brania udziału „łapaczy kul” w tej największej bitwie średniowiecza.




J. K. – Porozmawiajmy teraz o królu Władysławie Warneńczyku. Wbrew temu, czego uczyliśmy się w szkole twierdzi Pan, że nie zginął on w bitwie pod Warną. Czy mógłby Pan przybliżyć naszym czytelnikom jego postać i powiedzieć, co według Pana się z nim stało?
W 1434, po śmierci Władysława II Jagiełły, królem został jego najstarszy syn Władysław. Mimo poważnego oporu możnych, którzy ujawnili swoje obiekcje w czasie zjazdu  w Opatowie, biskup krakowski Zbigniew Oleśnicki przeforsował jego kandydaturę i w dniu 
25 lipca 1434 roku, Władysław III został w katedrze wawelskiej koronowany na króla Polski.
Sześć lat później, Władysław został wybrany przez sejm węgierski na króla Węgier, liczących na pomoc Polski w obronie przed zagrażającym im bezpośrednio pochodem islamskiej Turcji.
Przygotowując się do wojny król Władysław zaczął na wielką skalę zastawiać dobra królewskie i zadłużać się u możnych. Po zgromadzeniu odpowiednich środków w październiku 1443 roku rozpoczął zbrojną wyprawę przeciwko Turcji. Do pierwszego poważnego starcia doszło 3 listopada 1443 roku pod Aleksinac, gdzie Władysław odniósł zwycięstwo. 1 grudnia 1443 roku Władysław III zajął i spalił Sofię. Po braku powodzenia w przełamaniu tureckich pozycji obronnych pod Zlatnicą w dniu 15 grudnia, następnego dnia wojska chrześcijańskie rozpoczęły odwrót w kierunku Melstnicy, gdzie 24 grudnia odniosły kolejne zwycięstwo nad wrogiem. W dniu 2 stycznia Władysław III pokonał wojska tureckie w wąwozie Kunowica. Kampania ta doprowadziła do podpisania 12 czerwca 1444 roku
10-letniego rozejmu w Segedynie, w którym sułtan Murad II zobowiązał się do opuszczenia Serbii oraz wydania Węgrom i Serbom 24 zamków naddunajskich.
Jednak za usilną namową legata papieskiego Juliana Cesariniego (obiecał on pomoc floty burgundzkiej i weneckiej, co okazało się obietnicą bez pokrycia) dwudziestoletni król  4 sierpnia zerwał rozejm. 10 listopada 1444 roku doszło do bitwy między oddziałami polsko-węgierskimi oraz innymi wojskami koalicji antytureckiej pod dowództwem króla polskiego i węgierskiego Władysława III Warneńczyka i wojewody siedmiogrodzkiego Jana Hunyadyego, a wojskami tureckimi pod dowództwem sułtana Murada II.
Bitwa skończyła się  klęską armii sojuszniczej.
Według niektórych relacji, głowę polskiego króla sułtan turecki przechowywał potem, jako trofeum wojenne, w garnku z miodem przez wiele lat. Nigdy jednak nie odnaleziono ciała monarchy ani też jego zbroi, dlatego szerzyły się opowieści o jego cudownym ocaleniu. W przeciwieństwie do mnie większość historyków odrzuca możliwość przeżycia przez króla bitwy, powołując się na zapis Chodży Effendiego o przesłaniu sułtanowi odciętej głowy królewskiej. Oto śmierć króla zgodnie z tą relacją:
janczar imieniem Kodża Chazer dzielnym natarciem ranił mu konia, zwalił na ziemię wychowańca piekła, uciął nikczemną głowę i, przynosząc ją padyszachowi, pochwały, względy i hojną nagrodę osiągnął. Głowa nieszczęsnego króla posłaną została do Brussy, przedtem stolicy państwa, aby na widok pospolitego ludu była tam wystawiona. Dla zachowania od zepsucia w miodzie była zatopiona.

Po klęsce pod Warną Europa nie chciała uwierzyć w śmierć Władysława. Wysłano między innymi wysłannika z Wenecji, któremu w Stambule okazano zakonserwowaną głowę męską. I tutaj ciekawostka: okazana głowa miała jasne kędziory, a król był ciemnowłosy.



C.D.N


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz