piątek, 21 kwietnia 2017

Pieśni Ofiarne Rabindranatha Tagore, w moim tłumaczeniu.


Pieśń 64

Na brzegu dzikiej rzeki, pomiędzy wysokimi trawami zapytałem ją: „Dokąd zmierzasz, panno, ochraniając swoim płaszczem zapaloną lampę? Mój dom jest ciemny i samotny, użycz mi swojego światła!”

Na moment podniosła swoje ciemne oczy i spojrzała w moją twarz ukrytą w mroku. „Przyszłam nad rzekę – powiedziała – aby spławić moją lampę w chwili, gdy światło dnia powędruje na zachód”. Stałem samotnie pomiędzy trawami i patrzyłem na lękliwie migoczący płomień jej lampy, która dryfowała w czasie odpływu.

W ciszy zapadającej nocy zapytałem ją: „Panno, dokąd idziesz ze swoją zapaloną lampą? Mój dom jest ciemny i samotny, użycz mi swojego światła”. Podniosła swoje ciemne oczy, spojrzała w moją twarz i przez moment stała zmieszana. „Przyszłam – powiedziała wreszcie – aby ofiarować swoją lampę niebu”. Stałem i patrzyłem, jak jej lampa wypalała się bezużytecznie.


W bezksiężycowym mroku o północy zapytałem ją: „Panno, dlaczego ukrywasz swoją lampę, przyciskając ją do serca? Mój dom jest ciemny i samotny, użycz mi swego światła”. Zatrzymała się na chwilę, pomyślała i spojrzała w moją twarz w ciemności. „Przyniosłam swoją lampę – powiedziała – aby włączyć się w wielki festiwal lamp”. Stałem i obserwowałem jej malutką lampę zagubioną wśród innych świateł.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz