Poeta słynący ze swych apoftegmatów,
laureat wielu nagród i znany bon vivant,
czynił wyrzuty Stwórcy, pewny swej
mądrości:
Boże,
który zgrzeszyłeś stwarzając człowieka,
czy
słyszysz moje myśli i moje pragnienia?
Lecha
dodi, (wołał w uniesieniu)
zabierz
mnie z tego miejsca,
gdzie
psy spotykają się z hienami,
a
kozły nawołują się wzajemnie.
I wysłał Pan Malacha,
by ten mu oznajmił:
„Kiedy chwalisz się swoim wymyślonym
darem,
jesteś jak chmura nie dająca deszczu.
Nie
wzywaj Pana swego;
idź
raczej do Lilit, która przycupnęła
szykując sobie miejsce na grzeszny spoczynek.
Tam
są twoje myśli i twoje pragnienia.
Bo
nie jesteś uman, lecz ledwo meszaret” –
(nie wiadomo po co dodał po hebrajsku).
To ładny wiersz, bardzo malarski, aż moje pędzle podskakują, żeby coś " z niego" namalować. Nie wiem kiedy, ale wiem co...
OdpowiedzUsuńBardzo lubię poezję, którą "widzę" - co nie jest zasługą mojej wyobraźni, tylko talentu autora piszącego tak bardzo sugestywnie.
Przewrotny wiersz.
OdpowiedzUsuńKim jest bohater: próżnym bon vivantem czy natchnionym prorokiem? A Lilit? Tylko uosobieniem grzechu czy raczej postacią, której życie naznaczone zostało przez cierpienie?
Czy jeśli się kogoś kocha, to można go krzywdzić, nawet w imię jeszcze większej miłości, jaką jest miłość do Boga? Wszak dobro drugiego człowieka jest dobrem najwyższym.
Co jest prawdą skrywaną pod warstwą pozorów? Że nie ma takich rozwiązań na życie, które byłyby kluczem i rozwiązywały wszystko raz na zawsze? Jest proces, który cały czas trwa, a w tym procesie orientujemy się albo na dobro, albo na zło.
Wiara wystawia nas czasem na wielką próbę, a Bóg bywa okrutny. Zwłaszcza Bóg starotestamentowy.
Ładny komentarz. Nie wiem tylko, czy ja mam odpowiadać na stawiane pytania, czy raczej są kierowane do bohatera wiersza?
UsuńTo pytania czysto retoryczne. Choć przy odrobinie wyobraźni można się dopatrzyć cząstkowej odpowiedzi w opowiadaniu opublikowanym powyżej. Skądinąd bardzo pięknym.
Usuń