Porozmawiajmy
o czasie
Według
Heideggera (Sein und Zeit)
czas nie „jest” obecny ani w podmiocie, ani też w przedmiocie; nie jest
wewnątrz bytu ani na jego zewnątrz i „jest” on „wcześniejszy” od wszelkiej
subiektywności oraz obiektywności, ponieważ stanowi warunek możliwości nawet
dla owego „wcześniej”.
Paron
uważał, że czas jest czymś nieuporządkowanym, gdyż powoduje utratę pamięci,
zapominanie.
Zdaniem Kanta (estetyka
transcendentalna) czas i przestrzeń są apriorycznymi formami naszej
zmysłowości.
Według
mnie, istnieje rozróżnienie pomiędzy czasem matematycznym, dyskretnym (nauka),
rozbitym na chwile i pojmowanym w sposób przestrzenny, a czasem „rzeczywistym”
– czystym dzianiem się, ciągłością – który dany jest w introspekcyjnym
doświadczeniu każdemu człowiekowi. Dystrybucja czasu jest najbardziej
sprawiedliwym podziałem dóbr, z jakim spotyka się człowiek..
Czas
dzielimy na przeszły, teraźniejszy i przyszły.
Czas przeszły. Jego „ilość” i
„jakość” zależy od wielu czynników, na przykład wieku człowieka, sprawności
umysłowej (pamięć), potrzeb itd. Czas przeszły może być „używany” tylko
biernie. Zatraca funkcję kreatywną. Możemy z niego korzystać i cieszyć nim do
woli, ale nie możemy na niego wpłynąć. Możemy: „Przeżywszy lat niewiele,
przeżyć czasu wiele”. Czas przeszły jest jak eksponat muzealny – wartościowy,
ale oddzielony od nas „szybą” i strzeżony przez „wartowników”.
Czas teraźniejszy nie istnieje; nie
mamy nad nim władzy. Każdy jego przedział można podzielić na jeszcze mniejsze
jednostki, których zachowania nie jesteśmy w stanie przewidzieć (niepewność
kwantowa). Będąc wiec posiadaczem czasu teraźniejszego, nie potrafimy się nim
posługiwać i jest to paradoks czasu teraźniejszego: mając czas teraźniejszy do
dyspozycji, nie umiemy z niego korzystać.
Czas przyszły (pozapamięciowy).
Czas, który istnieje niezależnie od nas. Nie mamy na niego żadnego wpływu, a
nawet nie chcemy mieć, ale w nim uczestniczymy – sami stajemy się czasem. Nieskończoność,
w której bierzemy udział w sposób pełny, jest nagrodą, która się nie kończy i
wyrównuje rachunek czasu.
Chyba na taki tekst czekałam - inny niż inne, z ciekawym, filozoficznym pomysłem autora. Bardzo dobrze się go czyta, znacznie dłużej jednak myśli się o tym, co jest najważniejszą treścią. Dziękuję!
OdpowiedzUsuń