czwartek, 24 listopada 2016

Drugi wiersz nagrodzony w konkursie "Czarno na białym":

Odwiedził mnie
rabbi Nachman z Bracławia.
Kiedy przypadłem do niego
i uchwyciłem się skraju jego płaszcza,
On spojrzał i powiedział:
masz być chidusz i…
rozpłynął się w oparach mirry, kadzidła
oraz słów halachy i haggady.
A ja pełen lęku myślałem
o tym dniu jedynym – Wiekuistemu wiadomym,
który ani dniem, ani nocą nie będzie,
i o tym miejscu, do którego
ulatuje wiatr.

„Bądź spokojny,
tylko nie wolno Ci być starym,
bo taka jest moja wola” –

powtarzał sen.


1 komentarz:

  1. Chyba wpadłam w nałóg komentowania tych wierszy - ale mogę to tym razem robić bezczelnie i bezkarnie, choć nie bezkrytycznie! No więc - bardzo dobry, chciałabym go czytać wiele razy i zastanawiać się nad jego kolejnymi znaczeniami, kolejnymi kręgami. I tak właśnie zamierzam robić - aż zblaknie całkiem zaczytany przeze mnie aż do czystej strony...

    OdpowiedzUsuń