piątek, 11 listopada 2016

Zmarł Leonard Cohen
"Hineni!" - Oto jestem Panie!
W ostatniej piosence zgłosił chęć spotkania z Panem i... Pan go zawołał.
Jeśli TY rozdajesz karty, nie bierz mnie do gry.
Jeśli Ty uzdrawiasz chorych, jestem chromy, zły.
Jeśli Twoją będzie chwała, moim będzie wstyd.
Chcesz ciemniej?
Zgaśmy ten płomień.
Powiększony, wywyższony, przez Twe Imię – Święty!
Oczerniany, mordowany, na krzyżu rozpięty.
Setki świec ofiarnych spalam –
niechaj pomoc przyjdzie.
Chcesz ciemniej?
Hineni, Hineni.
Jestem gotów, Panie.
Jest w historii tej kochanka,
jak to często bywa.
Jest cierpienie, są lamenty, jest i kołysanka.
I paradoks winy znajdę, i poczucie złości,
i wspomniany w świętym Piśmie
zarzut bezczynności.
Chcesz ciemniej?
Zgaśmy ten płomień.
Stoję wśród skazańców zgrai,
kat patrzy w mą stronę.
Oskarżyciel mnie pogrąża, pyta o obronę.
„Walczyłem kiedyś z demonem, mogłem go pokonać,
mogłem okaleczyć, zniszczyć lub ośmieszyć.
Chcesz ciemniej?”
Hineni, Hineni.
Jestem gotów, Panie.
Powiększony, uświęcony przez Twe Imię – Święty.
Oczerniany, mordowany, na krzyżu rozpięty
Milion świec się pali – miłość nie przychodzi.
Chcesz ciemniej?
Zgaśmy ten płomień.
Jeśli TY rozdajesz karty, pozwól mi wyjść z gry.
Jeśli Ty uzdrawiasz chorych, jestem chromy, zły.
Jeśli Twoją będzie chwała, moim będzie wstyd.
Chcesz ciemniej?
Hineni, Hineni.
Hineni, Hineni.
Jestem gotów, Panie.
Hineni, Hineni,
Hineni.


1 komentarz:

  1. Może przeczucie śmierci jest naszym zgłoszeniem akcesu do wędrówki w zaświaty? Może ktoś - Bóg? - na to czeka i dopiero wtedy pozwala nam świadomie odejść? A może to przywilej dany nielicznym, poetom?
    Smutek po śmierci Cohena mogą rozjaśnić tylko pozostawione wiersze...

    OdpowiedzUsuń