Tak mało w nas odwagi, cierpliwości, wiary,
aby być z człowiekiem.
I ten lęk przed słowem,
które ma moc leczenia,
lecz może też zabić.
(Nawet uśmiech nie jest
obojętny.)
Łatwiej jest stanąć przy
grobie,
gdzie nie widać
cierpienia,
a szum lip i krzyk
cmentarnych ptaków
zagłuszają słowa: „To był
człowiek z przeszłością,
której nikt nie poznał”
i… uspokoić wyrzuty
sumienia.
Poza tym tak łatwo jest
zapalić świeczkę,
odmówić "zdrowaśkę"
i wrócić do domu na
świąteczny obiad.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz