Kto już czytał Splątanie czasu?
Może ta recenzja Karola Marca pomoże?
Książka Leszka Bartoszewskiego „Splątanie czasu” bardzo mi się spodobała, chociaż (przyznaję) nie od razu. Mam bowiem zwyczaj, zwłaszcza w przypadku nieznanych autorów, czytanie zaczynać od „rzeczy sedna”, a edytorskie wprowadzenia zostawiać sobie ewentualnie na koniec w celu ich konfrontacji z własnymi refleksjami. Już w pierwszym, tytułowym opowiadaniu ujęła mnie przewrotna elegancja autorskiej narracji i rzadka obecnie staranność Wydawcy widoczna w perfekcyjnym redagowaniu tekstu i korekcie nie pozostawiającej w nim żadnych gramatycznych lub ortograficznych błędów, ani nawet drobnych „literówek”. Jednak przy kolejnych częściach zbioru zacząłem już się gubić nie tyle w splątaniu odległych wątków i czasów, co w ich nagłych zderzeniach robiących wrażenie całkiem przypadkowych. Wróciłem więc do wstępu i w miarę poznawania jego gładko rozwijanych przemyśleń coraz lepiej rozumiałem wcześniejsze niejasności. Efekt ten udało się osiągnąć Autorce nie w trybie polonistycznych, bądź biograficznych wywodów, lecz drogą subtelnego przywoływania cywilizacyjnych, naukowych i filozoficznych kontekstów tworzenia specyficznej prozy Leszka Bartoszewskiego. Po takim „przeszkoleniu” już śmielej pojąłem przerwaną lekturę i wnet zostałem za to nagrodzony piękną opowieścią „American dream”, bliską pod względem finezji skojarzeń pamiętnej „Ameryce” Franza Kafki. Czytelnik wplątany w rozmaite czasy.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhlvjyi3M72eeY0Md0QSypPX516zXO0Jq0Yo7OystCV2pioxcdTbYM5DloyTcFdxzjZLu8xC3s6LDpVzHZ26GnVmvgdbN8GX6pSF2oyCR6LILIGbr92TWIc1r4CQn1Dh0Bxa2IVf5mBM1x8/s640/spl%25C4%2585tanie+czasu+ok%25C5%2582adka.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz